17 lutego, 2014

Rozdział ósmy ,,Szmaragdowy anioł"


Ten rozdział chciałam zadedykować najważniejszej osobie w moim życiu. Harry Edwardzie Stylesie, to tobie dedykuję ten rozdział i chociaż wiem, że nigdy tego nie przeczytasz to żyję z nadzieją na to, że pewnego dnia cię spotkam i będę mogła Ci podziękować za uratowanie mnie przed popełnieniem głupstw, które nadal popełniam, ale w o wiele mniejszym stopniu.

***

,,[...] kiedy naukowcy z przyszłości zawitają w moim domu z mechanicznymi oczami i każą mi je wypróbować, powiem im, żeby się odwalili, bo nie chcę oglądać świata bez niego"- John Green w książce ,,Gwiazd naszych wina"


***


~Blair~

Jego oczy wyrażały tyle cierpienia i smutku iż sama zaczęłam się zastanawiać, co było jego przyczyną. Cała nienawiść, którą darzyłam go od momentu pojawienia się w szpitalu, wyparowała tak szybko jak się pojawiła. Teraz nie widziałam w nim nachalnego głąba, który wcina nos w nie swoje sprawy, ale wrażliwą osobę, która nieco się pogubiła. Dowodem tej zguby były jego nadgarstki. Z trwogą wpatrywałam się w głębokie nacięcia na jego skórze, które ciągnęły się od linii nadgarstka po sam łokieć a w niektórych miejscach można było zauważyć skrawki naderwanej skóry. W jednej chwili zapomniałam o wszystkich wokół i zaczęłam myśleć tylko o nim. Wydawał się tak kruchy i bezbronny... Nigdy nie widziałam czegoś takiego a już w szczególności u chłopaka. 
Nigdy nie życzyłam ludziom złego, ale nie byłam też sobą empatyczną. Przez całe swoje życie skupiałam się wyłącznie na sobie i swoich problemach, zapominając o tym, że ludzie wokół mnie też mogą być krzywdzeni przez kogoś, albo tak jak to było w naszym przypadku, przez samego siebie. 
Poczułam jak w moim gardle tworzy się wielka gula, kiedy chwycił mój poraniony nadgarstek i opuszkami palców, zaczął delikatnie muskać rany. Nieprzyzwyczajona do takich gestów, zadrżałam w reakcji na jego czuły dotyk i zaskakując jego i samą siebie, wyrwałam się z uścisku. Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony ale po chwili ze zrozumieniem pokiwał głową. Siedzieliśmy tak przez chwilę nie wiedząc, które z nas powinno pierwsze zabrać głos. Nieśmiało podniosłam wzrok znad swoich kolan i po prostu zaniemówiłam.
Wyglądał jak anioł. Dosłownie i w przenośni wyglądał jak anioł. Jak istota, która powstała jedynie w mojej chorej wyobraźni. 

Anioły nie istnieją...


Dodał ten głos nieznoszący sprzeciwu. Potrząsnęłam głową czując na sobie przenikliwy wzrok bruneta. Jego wzrok utkwiony był na mojej dłoni a kiedy zdał sobie sprawę z tego, że jest obserwowany przeniósł wzrok na moje oczy. Wstrzymałam oddech kiedy jego błyszczące, szmaragdowe wpatrywały się we mnie z ciekawością ale i zmartwieniem. Dostrzegłam w nich jeszcze coś co mnie bardzo zaniepokoiło. Nie wiedziałam co to było, ale moja podświadomość podpowiadała mi, że to nic dobrego. 
- Powiedz mi... - zaskoczona jeśli to w ogóle możliwe, ciepłą barwą jego ochrypłego głosu, spojrzałam w zielone tęczówki chłopaka i szybko odwróciłam wzrok, zbyt onieśmielona ich barwą - ... co się dzieje? - zapytał drżącym głosem. 
Poczułam ciepło uderzające w moje policzki. Łez, których wydawało mi się, że już dawno zabrakło, nagle pojawiły się pod powiekami a następnie spłynęły po policzkach. Poczułam ciepłą dłoń muskającą mój policzek na co delikatnie się wzdrygnęłam. Chłopak zrezygnowany zabrał swoją dłoń z mojej twarzy i cicho westchnął. Chyba zrozumiał, że jest stanowczo za wcześnie na takie tematy.
- To nie jest tak, że nie chcę ci powiedzieć... - sprostowałam, wiedząc, że go okłamywałam - Ale teraz po prostu jest na to za wcześnie. Nie znam cię i nie wiem czy mogę ci w pełni zaufać -  sama siebie zaskoczyłam swoją wylewnością. Zawsze w towarzystwie obcych osób, byłam cicha i małomówna. Może fakt, że mógł mnie w choć małym stopniu zrozumieć, dodawał nieco odwagi. 
- Rozumiem - odpowiedział oschle ale z tonu jego głosu wywnioskowałam, że nie był na mnie zły. Patrząc na niego wątpiłam, czy mógłby być zły na kogokolwiek. Sprawiał wrażenie osoby, która nie potrafiłaby skrzywdzić nawet muchy. Uśmiechnął się do mnie, ukazując szereg śnieżnobiałych zębów. W jego policzkach pojawiły się słodkie dołeczki, które dosyć mocno kontrastowały z zaschniętymi łzami na jego policzkach oraz poranionymi nadgarstkami. Miał naprawdę piękny uśmiech i drzemała we mnie nadzieja, że w tamtym momencie był prawdziwy. 
- Masz ładny uśmiech - palnęłam bez zastanowienia na co się mentalnie spoliczkowałam. Chłopak uniósł wysoko brwi i po chwili zastanowienia odparł:
- Chciałbym ci powiedzieć to samo, ale nigdy nie widziałem twojego uśmiechu - powiedział złym i przybitym głosem. 
Prawda uderzyła we mnie o wiele boleśniej niż mogłam się tego spodziewać. Przełknęłam głośno ślinę a jego słowa zaczęły się odbijać echem w mojej głowie. 
- Przepraszam, nie powinienem tego mówić - powiedział z wyrzutem, zaciskając stanowczo za mocno bransoletki na nadgarstku.
- Nie rób tego - powstrzymałam go przed dalszym zaciskaniem z własnego doświadczenia wiedząc, że jeśli będzie dalej tak robił, z jego ran na nowo zacznie sączyć się czerwona ciecz. Chwytając jego muskularne dłonie wykorzystał moment mojej nieuwagi i podciągnął rękawy mojego swetra, tak, że mógł zobaczyć moje rany w pełnej okazałości. Nie zastanawiając się nad tym co robię, wymierzyłam w jego policzek bolesny cios. Odskoczył a ja zszokowana swoją wybuchowością przyłożyłam dłoń do ust. Poczułam jak poczucie winy kłuje mnie w klatkę piersiową kiedy tęczówki chłopaka, z łagodnego nefrytu stopniowo przechodziły w barwę przypominającą las o zmroku. Trzymał się za czerwony policzek i patrząc to na mnie to na mój nadgarstek, zacisnął pięści tak mocno, że aż pobielały mu knykcie. W tamtym momencie chciałam uciec gdzie pieprz rośnie ale chłopak najwyraźniej się tego domyślił bo stanął nade mną, opierając dłonie o podłokietniki wózka. Nachylił się tak, że poczułam jak ciepły oddech łaskocze mój policzek, z którego nie zdążyły jeszcze zniknąć zaschnięte łzy. Trwałam tak w jednej pozycji, gotowa na przyjęcie ciosu. Chłopak podniósł swoją dłoń więc zamknęłam oczy, gotowa na to co ma się za chwilę wydarzyć. Krzyknęłam zrozpaczona kiedy jego ręka dotknęła mojego policzka, ale chłopak uciszył mnie, przykładając palec wskazujący do moich wilgotnych warg. Dyszałam ciężko kiedy lewą dłonią naciągnął rękawy swetra, tak jak były wcześniej. Poczułam jak łzy niekontrolowanie wypływają z moich oczu a następnie spływają w dół policzków, mocząc wszystko co napotkały na swojej drodze. Zaczęłam głośno łkać, kiedy okazało się, że chłopak nie miał zamiaru się ode mnie odsunąć. Byłam przerażona, wstrząśnięta tym co mógł mi w tamtym momencie zrobić. Jego oczy napotkały moje i zobaczyłam w nich zdziwienie. Odsunął się ode mnie i oddalił o kilka kroków. Świadomość tego, że w tamtym momencie był w stanie mnie uderzyć odrzucał mnie i nakazywał trzymać się od tego człowieka z daleka.
Może wcale nie był taki kruchy i wrażliwy na jakiego wyglądał. Może w jego wnętrzu czyhał demon, który tylko czekał na odpowiedni moment aby pokazać swoje oblicze światu.
Z minuty na minutę, łagodna zieleń jego oczu wracała i coś podpowiadało mi, że ten anioł ze szmaragdowymi oczami, nie mógłby mnie skrzywdzić.
Może to uczucie było tylko złudne, ale w tamtym momencie modliłam się o to, aby okazało się prawdziwe. 

***


~Harry~

Odsunąłem się jak poparzony czując ciepłą ciecz moczącą moją dłoń. Kontrolowałem się jak tylko mogłem przed zrobieniem czegoś głupiego, ale nie spodziewałem się takiej reakcji z jej strony, a już w szczególności wymierzenia ciosu w policzek. Bardziej bolał sam fakt, że mnie uderzyła, bo prawdę mówiąc nie miała siły w pięściach. Jakikolwiek cios wymierzany w stronę twarzy, przypominał mi o mrocznej stronie mojego apodyktycznego ojca, który uwielbiał używać mnie i Gemmy do "zabawy"
- Blair... - zbliżyłem się do jej drobnego ciała, na co podniosła lewą dłoń w geście nakazującym mi się zatrzymać. Załkała jeszcze kilka razy, a ja trzymałem nerwy na wodzy, żeby nie podbiegnąć do niej i jej przytulić. Wiedziałem, że po całym tym zajściu to byłoby stanowczo za dużo. 
- Zostaw mnie! - krzyknęła, unosząc ręce w dramatycznym geście. Zbliżyłem się do niej jeszcze o krok widząc, że zaczyna wariować. Jej ciało zaczęło drżeć pod wpływem spazmatycznego płaczu. Nie mogłem czekać ani minuty dłużej.
Bez zastanowienia uklęknąłem przed ciałem brunetki i położyłem głowę na jej kolanach.
- Przepraszam, przepraszam, przepraszam, tak cholernie cię przepraszam - zacząłem mówić to jak mantrę, słysząc jak płacz dziewczyny powoli cichnie. 
Kilka sekund później poczułem jak jej drobne dłonie przeczesują moje loki, wywołując dziwne uczucia w moim brzuchu. Wydała z siebie jęk pełen zdziwienia, kiedy odrywając dłonie od mojej głowy, zostało na nich mnóstwo włosów.
Miałem tylko nadzieję, że nie dowie się co było tego przyczyną. Zawsze w reakcji na czyjąś chorobę płakałem i miałem nieodparte wrażenie, że gdybym jej o tym powiedział, ona zrobiłaby to samo co ja. A uwierzcie mi, że widok płaczącej Blair, jest dla mnie czymś najgorszym na świecie i mimo iż widziałem go zaledwie dwa razy, byłem pewien, że nie mogę dopuścić do tego, aby ktoś musiał go jeszcze oglądać.

*** 

Spodziewaliście się takiego zwrotu akcji? Piszcie co o tym sądzicie!


Zaczęły mi się ferie, więc rozdział będzie do końca tygodnia! 

A teraz zostawiam Was z tą o to perełką: 




Przypominam, że pojawił się zwiastun:


 

11 komentarzy:

  1. To opowiadanie jest super, naprawdę. Tylko czy to nie idzie jakoś za szybko? Tzn sama nie wiem... Oni widzieli się dwa razy (?), a on już wypytuje ją o takie rzeczy i wg.
    No nieważne, czekam na kolejny :)
    @JaZiemniak_

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest moje świadome działanie, taki szybki przebieg akcji będzie miał swoją puentę, o której się już wkrótce dowiecie :)

      Usuń
  2. Nominowaliśmy cię do Libster Awards! Więcej informacji na workhard-partyharder-with-you.blogspo.com

    OdpowiedzUsuń
  3. cuudoooo! kocham Cię x @luvmyjustinxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękny kocham to opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział jest przepiękny. jestem baardzo ciekawa jak ta historia się dalej potoczy.
    a zwiastun jest cudowny x
    @SwaggyHarreh

    OdpowiedzUsuń
  6. To chyba mój ulubiony rozdział. Kocham to, jak oboje wyrażają emocje w każdym geście. To jest niesamowite, że tak dokładnie opisujesz ich uczucia. Podziwiam Cię... Zwiastun również wspaniały! Oglądałam kilka razy:) Życzę weny i czekam niecierpliwie na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  7. Razem z klaudią kochamy ten zwiastun, mówiłyśmy ci już to :)
    @luvmydanny

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak dla mnie to jest jeden z najlepszych rozdziałów. Uwielbiam twój styl pisania i emocje, które można wyczuć, czytając. Podziwiam cie xoxo

    OdpowiedzUsuń
  9. Ty nawet nie wiesz jak ja bardzo kocham to fanfiction!!! Masz takiświetny styl i w każdym rozdziale jest tyle emocji!!! PO PROSTU ZAJE-KURWA-BISTE :))
    I chciałam ci powiedzieć,że nominowałam cię do Libester Award! :)) Więcej informacji na moim blogu ;3
    http://unknow-killer-fanfiction.blogspot.com/2014/03/libester-award.html

    OdpowiedzUsuń